"No więc na miejsce jechaliśmy z duszą na ramieniu, bowiem z jednej strony goniły nas burzowe chmury wkraczające do Polski od południa, a z drugiej nie mieliśmy pewności czy teren jest już dostępny do poszukiwań. Na szczęście na miejscu zastaliśmy równo wykoszone łąki i urocze letnie słońce, które pomimo wczesnej godziny zaczęło już wyraźnie dominować nad horyzontem. Kto by pomyślał, że to samo słońce, raptem kilka godzin później, zamieni się w istną bestię i dopiecze nam tak bardzo, że będziemy szukali na otwartej przestrzeni chociaż namiastki cienia i odpoczynku".
Dłuższa relacja z tego wypadu zapewne pojawi się tutaj za jakiś czas, natomiast dzisiaj wrzucam Wam jedynie kilka fotek, aby nieco przybliżyć klimat mojej ostatniej wyprawy w rejon elipsy pułtuskiej
Wiesz co Konrad? Patrząc na zdjęcia, mam wątpliwości, czy to aby jest metek. Robiłeś jakieś badania tego okazu? Pytam, bo wykopałem kilka podobnie wyglądających i podobnie "obrośniętych" kamyków i żaden nie okazał się być metkiem.