Plan był prosty, a zaczęło się od tego, że …… Pewnego dnia będąc w pracy wypucowałem się kolegom, że mam w planie wyjazd do Moraska w celu poszukiwania meteorytów. Efekt był taki, że miałem gotowy skład ekipy wyjazdowej. Muszę przyznać, że bardzo mi to odpowiadało.
Przyszło nam czekać kilka miesięcy, aby zrealizować wyprawę. Kiedy nastała upragniona jesień….. ruszyliśmy, 11 października 2014 w sobotę rano. Ponieważ przed przyjazdem, wykonałem rekonesans typu Google Maps tego, co znalazłem w Internecie oraz po cichym przepytaniu niektórych członków forum Meteorytomanii (dzięki Piotrze i pozdrawiam), doszedłem do wniosku, że podniosłem nasze szanse na znalezienie żelaźniaka z 1% do 2% (a to progres o 100%).
O godzinie 10.40 zameldowaliśmy się na parkingu przy ulicy Meteorytowej.
Odprawa
Pogoda była przednia. Ciepło (22st.C), co prawda pochmurno, ale za to dużymi przejaśnieniami, najważniejsze- bez deszczu.
Wykonaliśmy wstępny rozpoznanie, wchodząc na wzniesienie przy parkingu, najpierw idąc skrajem pola przy lesie rezerwatu. Po krótkich oględzinach stwierdziliśmy, że nie jest to z pewnością równina mazowiecka. Teren lekko pofałdowany, gdzie niegdzie dzikie łąki pełne wysokich traw i drzew – samosiejek. Pola za to gładkie. Szybko podjęliśmy decyzję, że na pierwszy ogień idzie pole przy Lesie Moraskim (wcześniej upatrzone). Po dojechaniu na miejsce eksploracji zmontowaliśmy sprzęt, impulsowy detektor metali z ramą 1x1 m- obsługa R2R i JAN, w obwodzie MACIEJ z Fisherem F75. I ogień….. poszli. Aby nie tracić czasu w trakcie przeszukiwania terenu, miejsca w których uzyskaliśmy wyraźne sygnały oznaczaliśmy chorągiewkami minerskimi, które potem sprawdzaliśmy mniejszym wykrywaczem. W ten sposób po 1.5 godziny zestaw 10 chorągiewek został wyczerpany. Rozpoczęliśmy weryfikację Fisherem. Niestety, za każdym razem były to jedynie metalowe śmieci.
Załoga z ramą
Niestety, tylko to
Przy okazji odkryliśmy, że F75 i wykrywacz impulsowy strasznie się nie lubią, nawet z dużych odległości (20-30m), jeden z nich musiał być wyłączony. Potem powróciliśmy do przeczesywania pola, a Maciek z F75 zniknął w lesie, aby nie zakłócać naszej wykrywki. Po oznaczeniu kolejnych miejsc nastąpiła ponowna weryfikacja potencjalnych znalezisk, która pokazała, że znów nie mieliśmy szczęścia- metalowe śmieci. Stwierdziliśmy, że trzeba zmienić taktykę. Schowaliśmy wykrywacz impulsowy z ramą, ja wziąłem Omegę (Teknetics Omega 8000), Jan kanarka (dla niewtajemniczonych Garrett 250) i uderzyliśmy do Lasu Moraskiego. Chodzę trochę po lasach za militarką, ale to, co zobaczyłem w tym lesie i jego okolicy, te doły, dziury po wykopkach…. Po prostu szok. W miarę możliwości staraliśmy się zakopać dołki po innych poszukiwaczach, ale czasu było mało. Po kilkudziesięciu minutach byliśmy jedynie w posiadaniu łusek od karabinku Kałasznikowa i Mosina Nagana (wszystko ślepaki, najprawdopodobniej wojsko ćwiczyło). Niczego ciekawego nie znaleźliśmy. Był to koniec pierwszego dnia poszukiwań.
Kałach i Mosin rulez
Dzień drugi
Od rana media trąbiły o historycznym zwycięstwie naszych piłkarzy nad Niemcami. Cóż mogę powiedzieć, wreszcie. Gratulacje.
Nam zostało jedynie kilka godzin do wykonania ostatniego podejścia i szans zakończenia poszukiwań sukcesem. Aby znaleźć natchnienie do dalszych prób, odwiedziliśmy rezerwat Morasko i obejrzeliśmy kratery oraz miejsca poszukiwań naukowców z UAM (Uniwersytet Adama Mickiewicza) - widoczne były charakterystyczne drewniane paliki powbijane w ziemię, z napisem UAM. Niedaleko największego krateru znaleźliśmy głęboki wykop na około 2m. Domyślaliśmy się, tu najprawdopodobniej znaleziono ciekawy okaz. Do dołka były wrzucone tabliczki ostrzegające o głębokich wykopach. Wyciągnęliśmy je, wbiliśmy po obu stronach wykopu i poprawiliśmy foliową taśmę ostrzegawczą. Porządek musi być.
Po wycieczce, ruszyliśmy do dalszych poszukiwań, tym razem na polu za parkingiem. Po 2 godzinach eksploracji mieliśmy kilka ciekawych sygnałów, ale bez sukcesu (między innymi stary zawias od drzwi). Maciek znalazł, co prawda ciekawą bryłę, która dawała sygnał Fe na VLF-ce. Niestety obiekt był zbyt lekki i niemagnetyczny. O 12.00 postanowiliśmy zaprzestać poszukiwań i wracać do domu. Tym samym zakończyła się nasza wyprawa do Moraska i pozostał jedynie powrót.
Poniżej przedstawiam Wam naszą mapkę z przeszukanym obszarem.
Tu szukaliśmy
Czerwone pola- miejsca przeszukane wykrywaczem impulsowym z ramą 1x1m. Żółte pole- obszar przeszukiwany wykrywaczami VLF, niezbyt szczegółowo. Informuję o tym, bo być może ułatwi Wam to wybór miejsca do eksploracji. Myślę, że warto wrócić w miejsca przez nas przeszukane, ale dopiero za kilka lat (ziemia pracuje).
Pomimo braku znalezienia żelaźniaka było warto zobaczyć to wspaniałe miejsce spadku meteorytu, pozdrawiamy.
R2R, JAN, MACIEJ
Gorąca jesień w Morasku (2014)
-----------------
Spadków życzę
R2R
Spadków życzę
R2R
-
R2R - meteorytoman
- Posty: 239
- Dołączył(a): Śr lip 23, 2014 8:28 pm
Re: Gorąca jesień w Morasku (2014)
Dzięki za bardzo ciekawą relację.
W ramach rekompensaty za brak meteorytów dostaliście piękna pogodę oraz dwa dni wolnego od cywilizacji.
Czy dobrze odczytałem między wierszami, że nie zniechęciłeś się do dalszych poszukiwań?
Moje znaleziska leżały w dwóch miejscach:
Na polu na skraju lasu moraskiego odzyskałem okaz 143g
a na polu przy wysypisku - 7 fragmentów w tym poniższy 288g
A że jestem tzw niedzielnym poszukiwaczem to mogę zaświadczyć, że na okolicznych polach jest jeszcze sporo do odzyskania.
W ramach rekompensaty za brak meteorytów dostaliście piękna pogodę oraz dwa dni wolnego od cywilizacji.
Czy dobrze odczytałem między wierszami, że nie zniechęciłeś się do dalszych poszukiwań?
Moje znaleziska leżały w dwóch miejscach:
Na polu na skraju lasu moraskiego odzyskałem okaz 143g
a na polu przy wysypisku - 7 fragmentów w tym poniższy 288g
A że jestem tzw niedzielnym poszukiwaczem to mogę zaświadczyć, że na okolicznych polach jest jeszcze sporo do odzyskania.
Ktoś przychodzi, chwali Cię, a Ty czujesz się jak młody Bóg. Zaraz potem przychodzi ktoś inny, zwymyśla Ci a Ty czujesz się podle. Nikomu nie daj się nabrać.
zapraszam
http://meteoryty.npx.pl
http://www.facebook.com/piotr.gural?ref=tn_tnmn
zapraszam
http://meteoryty.npx.pl
http://www.facebook.com/piotr.gural?ref=tn_tnmn
-
gural100 - meteorytoman
- Posty: 626
- Dołączył(a): Pt lut 12, 2010 11:39 am
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Gorąca jesień w Morasku (2014)
Nie, oczywiście, że nie. Założyłem już wcześniej, że Morasko będę odwiedzał regularnie, tj. co najmniej 2 razy w roku- wiosna, jesień. Koszt 2 dniowej wyprawy nie jest dla mnie duży (choć to kwestia względna). Być może uda nam się tu spotkać.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-----------------
Spadków życzę
R2R
Spadków życzę
R2R
-
R2R - meteorytoman
- Posty: 239
- Dołączył(a): Śr lip 23, 2014 8:28 pm
Re: Gorąca jesień w Morasku (2014)
Mniej więcej z tego obszaru co zaznaczyłeś na polu przy parkingu pochodzą moje okaziki ~200g ~120g i kilka mniejszych. Największy jaki w tym rejonie wyciągneli przy mnie znajomi miał ~600g ale to było jakoś w 2005roku...
Mimo wszystko wychodzę z założenia że dopuki w ziemi leży osratni gwóźdź który można namierzyć wykrywaczem doputy jest sens szukać. A każdorazowe znoszenie dziesiątek kilogramów wszelakich odłamków i podków przybliża nas do celu!
Pozdrawiam.
Mimo wszystko wychodzę z założenia że dopuki w ziemi leży osratni gwóźdź który można namierzyć wykrywaczem doputy jest sens szukać. A każdorazowe znoszenie dziesiątek kilogramów wszelakich odłamków i podków przybliża nas do celu!
Pozdrawiam.
Sto lat! Ciężkich prac w kamieniołomach:)
- Kenny
- meteorytoman
- Posty: 3253
- Dołączył(a): Pt lut 01, 2008 9:24 am
- Lokalizacja: Stalowa/Kraków
Re: Gorąca jesień w Morasku (2014)
Panowie, dzięki za info. Wiemy przynajmniej, że źle nie celowaliśmy. Jeszcze trochę szczęścia i będzie dobrze.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-----------------
Spadków życzę
R2R
Spadków życzę
R2R
-
R2R - meteorytoman
- Posty: 239
- Dołączył(a): Śr lip 23, 2014 8:28 pm