NWA7831 - achondryt HED (diogenit - bliski krewny Pallasytów)
Trzymam w dłoni kawałek kamiennego wędrowca, który w jasnym świetle dnia błyska tu i ówdzie. Zanim zostanie napisana współczesna jego historia, której, jako szczęśliwy posiadacz kolekcji, jestem częścią, wrócę teraz do czasów, kiedy wszystko się dla niego zaczęło.
Nie było wtedy jeszcze żadnych obserwatorów, dlatego nie spierajmy się o liczebnik określający ile to miliardów lat upłynęło od nagłego i potężnego zderzenia. Dość rzec, że zatrzęsła się przestrzeń i skruszyła skalista powłoka planetki, a ślady tego kataklizmu po dziś dzień możemy oglądać w obiektywie aparatu zainstalowanego na pokładzie sondy kosmicznej Dawn - to olbrzymi krater umiejscowiony na jednym z biegunów owej planetki - Westy. Po wielu, wielu latach, na piaszczysty ląd Afryki Północno Zachodniej spadł, wcześniej wywołując zapewne jasny spektakl na niebie, grad skalistych odłamków tamtej prastarej katastrofy. Musiało upłynąć jeszcze trochę czasu, zanim w 2013 roku został znaleziony, zbadany, nazwany (NWA 7831), a później przekazywany z rąk do rąk. Budził ciekawość, radość, satysfakcję i uświadamiał ludziom znaczenie przypadku i zbiegu okoliczności (eufemizm opisujący fortunę, po prostu). Kryształy ortopirksenu - krzemianu żelaza i magnezu - opalizujące w nim żółto zielonym światłem, upodabniają meteoryt do bardzo cenionych w świecie zbieraczy kosmicznych skał - mezosyderytów. I ja widzę w nim bliskiego krewnego Pallasytów. W niektórych zestawieniach NWA 7831 klasyfikowany jest właśnie jako diogenit-oliwin. Nie mówcie o tym nikomu, ale, chcąc jeszcze bardziej podnieść jego wartość, nazywam go - semipallasytem.
A zatem, jak napisałem na wstępie, trzymam w dłoni kawałek kamiennego wędrowca, a w wyobraźni wizualizuję sobie różne epizody jego kosmicznej i ziemskiej historii (to przywilej ludzkiego umysłu, by wieczność móc skwantować do kilku znaczących momentów i przewinąć w skończonym odcinku czasu - co w praktyce znaczy: "w mgnieniu oka"). A dojmującą wizją jest jego podróż przez zimną, głuchą i bezczasową przestrzeń. Pod jasną gwiazdą.
W bezbrzeżnej pustce, zmrożonej milionami kosmicznych zim, tylko światło może wydobyć kształt i koloryt materii, i określić jej dynamikę. Powolne wirowanie to nie jedyna zmiana, jest nią też migotanie. Małe żółto-zielone kryształki łowią na moment promienie, chwilę otaczają się różnobarwną poświatą i rozbłyskują, jakby dawały znaki źródłu światła - tutaj jestem. To piękna wizja. Chcę ją Wam pokazać.
NWA 7831 - achondryt HED (diogenit)
Ostatnio edytowano Pt lut 16, 2018 12:09 am przez Jerzy Łągiewka, łącznie edytowano 1 raz
Szukam pallasytowej komnaty
-
Jerzy Łągiewka - meteoryt
- Posty: 21
- Dołączył(a): N mar 13, 2016 3:03 pm
- Lokalizacja: Katowice
Re: NWA 7831 - achondryt HED (diogenit)
Normalnie jak klasyczne dunitowe bomby oliwinowe
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Sto lat! Ciężkich prac w kamieniołomach:)
- Kenny
- meteorytoman
- Posty: 3253
- Dołączył(a): Pt lut 01, 2008 9:24 am
- Lokalizacja: Stalowa/Kraków
Re: NWA 7831 - achondryt HED (diogenit)
Kłaniam się nisko za ten post o NWA. Brakowało tu takich treści od dłuższego czasu
- Huncyt
- meteorytoman
- Posty: 200
- Dołączył(a): Cz wrz 22, 2016 9:53 pm
Re: NWA 7831 - achondryt HED (diogenit)
Dziękuję. Bardzo mi miło, że tak przychylnie odbieracie mój post.
Szukam pallasytowej komnaty
-
Jerzy Łągiewka - meteoryt
- Posty: 21
- Dołączył(a): N mar 13, 2016 3:03 pm
- Lokalizacja: Katowice